
Egzaminy… piszę się różnie
Uwarunkowania kulturowe są w tym przypadku chyba równie ważne jak przy piciu mocnych alkoholi, czy przy doborze potraw wigilijnych (patrz: indyk vs karp). Między Odrą a Bugiem egzaminy piszę się wyłącznie długopisem, ściąganie jest miarą przyjaźni i altruizmu. Tu natomiast jeśli zdobędziesz się na odwagę i pokażesz przed egzaminem z długopisem to skazujesz się na powszechną pogardę—wychodzisz na pewnego siebie, nieomylnego aroganta… Jednym słowem ulotność ołówka króluje. “I pledge my honor that I have not received nor given any assistance during this exam”—widnieje na okładce każdego egzaminu. Podpisujesz powyższy tekst. I co? Dużo trudniej nawiązuje się przyjaźnie… o wynikach nie wspomnę.
2 Comments:
dajcie spokój, świat schodzi na psy!
cudowne polaczenie tradycji z nowoczsnoscia - pioro z blyszczaca stalowka + magiczny plastikowy zmazywacz = elegancja z nutka niepwnosci
Post a Comment
Subscribe to Post Comments [Atom]
<< Home